Next stop

Kolejny raz, gdy chwile znów mnie tutaj nie było; ale czasami tak się zdarza (a u mnie jest to chyba codziennością), że musi mi się trochę wydarzeń nazbierać, abym mogła się nimi z Wami podzielić. Wiem, że wiele z was jest ciekawych co słychać moim skromnym, małym ale za to myślę kolorowym świecie, dlatego właśnie zawsze tutaj wracam i chcę zaspokoić Waszą zdrową ciekawość.

Praca jak praca, lubię ją bardzo, ale coraz bliżej zimy, coraz większe skupienie, i można powiedzieć coraz większe oczekiwania. Czy jest to właściwe miejsce dla mnie?- tak naprawdę nie mogę tego ocenić, jest to napewno coś zupełnie innego niż jak było się samemu zawodnikiem i nad to wymagało się od góry. Teraz troszeczkę widzę jak to działa, jak to wszystko funkcjonuje i że tak naprawdę nie wszystko zależy od nas, że są aspekty, których nie przeskoczymy i które bardzo mocno nas blokują i zdecydowanie mają za duży wpływ na rozwój sportu. Ale rodzice i wiele sytuacji życiowych czy to zawodowych czy prywatnych nauczyło mnie i nadal mnie uczy , że nie ma drogi bez wyjścia, że nie ma nigdy sytuacji w której byśmy sobie nie poradzili. Tak tez jest i tutaj , mam nadzieję, że razem z moim przełożonym- trenerem i resztą sztabu, zrobimy wszystko, co w naszej mocy aby ten sezon był sezonem udanym dla zawodników, a i jednocześnie dla nas i że wspólnie będziemy się cieszyć rezultatami kadry.

Uczelnia, oj uczelnia i te moje zawsze wymarzone studia, żeby w przyszłości pracować i dzielić się swoją wiedzą i doświadczenie z innymi- zaczęła się . Jestem juz po kilku zjazdach i w sumie , muszę Wam powiedzieć, że ciężko się wraca do szkolnej ławki, tym bardziej, iż przedmioty , które się ma są totalną nowością i wielką nieodkrytą studnią wiedzy, którą będę musiała przyswoić, ale przecież poradzę sobie, zawsze sobie radziłam, to myślę, że i teraz z pomocą innych (bez wątpienia) pozaliczam wszystko w terminie. I hope so.

Każdy powrót do domu to moja ulubiona praca z dzieciakami ze SP Ustrobna, gdzie uczę ich nie tylko biegania na nartach , ale i zasad postawy sportowej i wszystkiego, co jest z nią związane. Bardzo lubię tę pracę, a z dziećmi się zżyłam i z zajęć na zajęcia jest coraz weselej. Staram się urozmaicać zajęcia, żeby przede wszystkim uśmiech gościł na ich twarzach, ale nie zapominam przy tym, w jakim celu tak naprawdę się spotykamy; myślę, że dostarczam im także odpowiednią dozę adrenaliny i endorfin 🙂 Pewnie dzieciaki chcą, żebym jak najpóźniej teraz wróciła, ponieważ czeka ich kartkówka z teorii narciarstwa, ale obiecałam im, że napiszemy ją ,, wspólnymi siłami”, a jestem osobą słowną i bardzo to w sobie cenię i słowa dotrzymam 🙂

Zaczął się też długo oczekiwany projekt organizowany przez PKOL przy współudziale firmy Adecco- program  karier zawodniczych, dla wszystkich olimpijczyków, którzy postanowili zakończyć swoją karierę sportową i chcą odnaleźć swoje miejsce pracy, gdzie będą mogli się spełniać i rozwijać swoje zdolności. Firma Adecco nam w tym pomaga, organizując nam meetingi i staże pracownicze, żebyśmy mogli zobaczyć pracę inna niż tę wykonywaną przez nas do tej pory, czyli pełną poświęceń, wyrzeczeń, bólu i poświęcenia.

Moje życie? Kiedy czas na moje życie?- z pewnością jest , i z pewnością coraz większą wagę do tego przywiązuję, żeby każdy wolny czas spędzać z osobami, na których mi zależy i z którymi wiem, że ten czas spędzony nie jest czasem straconym… czasami człowiek podejmuje błędne wybory , ale najistotniejsze jest to, by się w odpowiednim momencie zorientować i zmienić swój tor podążania, napewno nigdy nie można mówić, że jest za późno, bądź, że się NIE DA – bo zawsze się da! Nie chcę, żeby jakaś chwila w moim życiu była chwilą bezsensownie wykorzystaną, bo czasu się nie cofnie, a nigdy nie wiemy co nas może spotkać dziś, jutro, za tydzień, rok…..myślę, że każdy powinien się tutaj zatrzymać i zastanowić , czy jego cenny czas nie jest przypadkiem czasem który jest wydawany/poświęcany na bezsensowne sytuacje, które są tylko ,,chwilą” bez perspektyw i jakiejkolwiek przyszłości?! Napewno nie warto , ale też każdy musi sam sobie to uświadomić i do tego dojść, że trzeba szanować swoje życie i o nie dbać, pielęgnować je, by kiedyś nie spojrzeć w lustro ze łzami w oczach i powiedzieć: ,, straciłem ten czas, kiedy mogłem coś pięknego zbudować, przeżyć, kiedy mogłem to mieć na całe życie” .

Puste chwile to te, w których nie będzie już następnych dni. Powinniśmy je tak organizować , aby każda z nich była ważna i wyjątkowa. A i tak za zle wybory życie ukarze nas po latach…jednak wtedy już będzie za późno , by cofnąć się i zmienić bieg zdarzeń. I tak naprawdę bardzo duża odpowiedzialność na nas spoczywa, ponieważ my sami decydujemy jak wykorzystać ten czas , który nam dano, a pokus dookoła nas nie brakuje, którym często nie problem ulec.

Ja bynajmniej chciałabym , aby moje życie, moja przyszłość była jak książka, której jeszcze dotychczas nie czytałam, ale by kończyła się happy end’em: ,,i żyli długo i szczęśliwie…”